Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 14 września 2014

Rozdział 8 - W poszukiwaniu Diabła .

Matthew : 
- Dobrze spokojnie idź do salonu i się nie martw .
Ally posłusznie poszła do salonu i usiadła na kanapie .Zamknąłem drzwi na wszystkie spusty i poszedłem do kuchni i po chwili wróciłem ze szklanką wody podając jej ją .
- Dziękuje ..
- Wiec .. może pamiętasz coś jeszcze ? - Zapytałem , musiałem się dowiedzieć o co chodziło ..
- No właśnie nie .. uciekłam gdy tylko zaczął mówić o tych mieszańcach , po prostu się wystraszyłam i dotarłam do ciebie jakimś cudem .. boje się ze wie gdzie mieszkasz i zaraz tu przyjdzie.
- Nie no spokojnie nic ci się nie stanie,  jesteś całkowicie bezpieczna tutaj ze mną .
Poradziłem sobie z czymś większym a ona się martwi o jakiegoś kolesia nawet nie wiadomo , może był pijany i coś pokręciła .. sam nie wiem ..
Po jakimś czasie spojrzałem na drzwi które były prawie roztopione .
- Ej , kurde to są moje drzwi odwaliło ci ?
Wstałem podchodząc do gościa który był już w środku mojego domu poprzez roztopione drzwi .
- Matt .. no proszę widać że masz przyjaciółkę która mnie do ciebie zaprowadziła .
- Weź przestań .Ally jest ze mną w ogóle zabiłem cię .
- Mnie ? Chyba moje ciało , bo moja .. ja po prostu żyje jeszcze ,tylko juz mam inne ciało , musisz się dużo nauczyć .
- Ally idź do sypialni , już !
Dziewczyna zamiast iść jak jej kazałem poszła do niego , co jest grane?
- Ally , co ty robisz ?!
Czekaj , czekaj Ally , tak owo Ally zamieniła się w jakąś blondynkę .
- Co jest u licha ?
- Ally jest miłą i sympatyczną osóbką ale .. cóż .. musieliśmy coś zrobić by ciebie znaleźć ..
- Gdzie jest Ally , co jej zrobiłeś ?
- Spokojnie , na razie nic jej nie jest ..
- Po co ci ona ? Chcesz mnie ...
- Ładna jest .. nawet bardzo przyda się .
- Nie w tym życiu !
Warknąłem i rzuciłem się na niego przewalając na ziemie , jego takowa asystentka rzecz biorąc, chciała mnie uderzyć wazonem ale w porę zrobiłem unik i wazon upadł na Meliosa .. skąd znałem jego imię ? Medalion z imieniem .. nie wiem czy jego ale chyba tak .. Wstałem ten widok był okropny .. Gdy się odwróciłem by spojrzeć na asystentkę sama nie wiedziała co zrobić gdy po chwili się odwróciłem w stronę ...właśnie Meliosa go już nie było , były tylko kawałki szkła ... musiałem znaleźć Ally .Wyszedłem z domu i wsiadłem do samochodu ... ale chwila .. moment .. jedno pytanie  .. gdzie Ally , gdzie jej szukać ?
Myśl ,myśl .. zero pomysłów.. jasne on mógł ją schować wszędzie nawet pod ziemią , jeśli to w ogóle jest możliwe ..
Zamknąłem oczy i skupiłem się chociaż byłem pewny ze tak jej nie odnajdę , poczułem delikatny chłód i co dalej ? Otworzyłem oczy i rozejrzałem się .
Wow , Ally siedziała tuż obok ?
- Hej , Ally to ty ?
- No a kto inny ? Skąd się tutaj wzięłam ?
- No spoko wyluzuj ... - tez się zastanawiam wiec nie rób afery .
- Przed chwilą byłam w jakimś pomieszczeniu a teraz nagle  znikąd siedzę tuż obok ciebie w twoim samochodzie przy ... przy czym ?
Rozejrzała się i dostrzegła normalną ulice , po prostu żywy świat nic nowego ...

 Ally : 
Wow jakimś cudem jakiś mężczyzna się na mnie uwziął myśląc że znam ich jakąś tajemnice .. kurde skąd miałam bym znać ich tajemnice skoro nawet ich nie znam. Jakaś laska zamieniła się we mnie  i zostawili mnie samą. Po godzinie czy dłużej wróciła sama .W swojej postaci a teraz ? Jestem w samochodzie Matta .Jak się tutaj znalazłam ? Co jest grane ? W jakim ja świecie żyje ?
- Matt.. Wyjaśnij mi to !
- Ally .. To nie jest tak jak myślisz.
- A jak ? Czym ty w ogóle jesteś ?
- Nie wiem ... po prostu nie wiem i nie pytaj ..
- Wiesz .. tylko po prostu nie zamierzasz mi nic powiedzieć.
Po chwili wyszłam bo miałam dość .
- Zapomnij o mnie ! Nie pokazuj się mi na oczy !
Krzyknęłam i zatrzasnęłam drzwi odchodząc .

Matthew : 
- Ally !
Kurde, super , dziewczyna zdecydowanie była niedopisania Ten jej charakterek .Ale nie dała sobie wytłumaczyć chociaż nie wiem jak jej to wyjaśnić co mam jej powiedzieć  ? Że jestem Pół Demonem - Pół Człowiekiem . Wysiadła , może i tak będzie lepiej no ale kurde jeśli ktoś znów się pojawi i jej zagrozi albo gorzej zrobi jej krzywdę ? to będzie moja wina i będę miał ją na sumieniu czy to do cholery musi być takie pogmatwane ? nie może by prostsze inni ludzie żyją normalnie .. bez żadnych magicznych sztuczek i tym podobne .. jeden na milion że to akurat mogłem być ja .. Wyszedłem z samochodu rozmyślając, każda decyzja niesie ze sobą jakieś konsekwencje ale co z tego jeśli pójdę do rodziców i poproszę ich o to żebym był normalny ? I tak w końcu mnie znajdą a wtedy nie będę miał się jak bronić to jest wszystko dosłownie chore .. I na dodatek będę spał w samochodzie bo do hotelu nie Pójdę zbytnie ryzyko jak wszędzie z resztą .. Mój dom jest w rozsypce budowa zajmie mi kilka tygodni .. albo miesięcy zależy na okoliczności ..
[...]
Postanowiłem  nie chodzić przez kilka dni do szkoły, jak miałem chodzić ? Ally już się prawie dowiadywała ze nie jestem człowiekiem ..tego już było za dużo , Ally nie mogła nic wiedzieć,wtedy musiał bym albo się wyprowadzić albo chronić ją i całe swoje życie które i tak było marne na dodatek , jeszcze rodzice ..nic mi do cholery nie powiedzieli !
Zadzwoniłem do nich chcąc przeprowadzić z nimi krótką rozmowę o mnie .. musieli mi w końcu coś powiedzieć tak ?
- Mamo ?
- Matt ...
- Tak to ja ..a kogo się spodziewałaś? Mojego brata czy kogo ?
- Nie ..nikogo .. po prostu czasami dzwonisz tak gdy coś się dzieje ..
- Ach .. może w końcu powiedzieli byście mi wszystko .. co się dzieje?Czemu w Seattle nie miałem takich rewelacji jak tutaj co ?
- Kiedy postanowiłeś się wyprowadzić nic nie mogliśmy zrobić.. po prostu przestałeś być chroniony , a teraz ścigają cię ...
- Ale dlaczego ? Co ? nic nie zrobiłem , wyjaśnisz mi wszystko czy znów przez 18 lat będziesz ukrywać całą prawdę co ? - Przerwałem jej , mogła już wyjawić cała prawdę o mnie i tak to niczego nie zmieni .
- Twój .. Kiedy poznałam twojego Ojca byłam zwykłą dziewczyną chodzącą do Zawodówki ,chciałam zostać doskonałej klasy kucharzem , byłam w tym świetna z innej miejscowości do naszej klasy przyniósł się twój Ojciec.. na początku chciał iść do Liceum ale zabrakło miejsc . Na początku trzymał się z dala od wszelkich kłopotów ,pewnego dnia gdy skończyliśmy lekcje zamierzałam zrobić małe zakupy wiec ruszyłam na miasto zatrzymał się jakiś samochód przede mną i wychylający się z niego mężczyzna z twarzą wysadzaną kolczykami powiedział że ma wsiąść do Auta i nie pyskować . Wiec zaczęłam uciekać trafiłam na teren gdzie były domy ale nikt nie mieszkał , zaczęłam wbiegać po schodach ale był nierówny stopień i spadłam na dół .... Gdy się obudziłam twój Ojciec był w ciele Demona . Poznałam o nim całą prawdę .. kilka lat później urodziłeś się ty , nie wiedzieliśmy co robić ,oczywiście wiedzieliśmy że wcześniej czy później w końcu odkryją że żyjesz ,jesteś na świecie.. Próbowaliśmy cię chronić, więc uciekliśmy do Seattle tam miałeś szczególną opiekę nikt nie mógł się do ciebie zbliżyć ,zacząłeś rosnąć a wraz z tobą ,twoja moc .. Ojciec chciał żebyśmy podali ci lekarstwo które gdzieś daleko chowa wszelkie zdolności , ale byłam przeciwko i teraz żałuje gdyby nie to był byś normalnym dzieckiem . A teraz masz same kłopoty od kąt wyjechałeś, to wszystko co cię chroniło przepadło , gdy byłeś już po za murami Seattle aura która cię otaczała zniknęła dlatego teraz cię znaleźli .. można ją przywrócić ale osoba która to zrobiła już nie żyje wiec będzie to trudniejsze ... Ale musiał byś zostać na zawsze w Seattle.
- Nie mogłaś od razu powiedzieć?! Nie mogę teraz wyjechać i wrócić na stałe do Seattle ! Prze zemnie teraz jest zagrożona dziewczyna jeśli ją zostawię i nie będą mogli mnie wyśledzić zabiją ją z mojej winy ! A to wszystko dzięki wam bo nie mogliście powiedzieć  mi tego na początku !
- Matt..
- Ojciec nadal .. jest..
- Tak .. znaczy ..
- Znaczy co ? Jest czy nie?!
- Chodzi o to ze gdy się urodziłeś wypił taki specjalny napój który przygotowała mu ta kobieta i od tamtego momentu jest jak by normalnym człowiekiem .
- Nie chciałaś mi dać jakiegoś głupiego napoju ..wolałaś żeby niszczyli mi życie?
- Matt..to nie tak, oczywiście ze nie..ale bałam się..mówiła ze to może przynieść skutki uboczne ,nie chciałam żebyś był upośledzony do końca życia .
- Wolał bym być upośledzony niż być nie wiadomo kim .Dziękuje.
Rozłączyłem się i rzuciłem telefonem o ścianę, oczywiście cieszyło mnie to że w końcu postawiła wyznać mi prawdę ale gdyby zrobiła to wcześniej mógł bym ratować Ally przez samym sobą przede wszystkim ..Po prostu kabaret śmiechu warty .

Ally : 
Dzisiaj była impreza ta u Alex’a , Rozane miała przyjść po mnie za godzinę a ja nawet nie byłam gotowa , nie miałam ochoty iść na tą imprezę naprawdę . Ale uszykowałam się a później usłyszałam jak ktoś trąbi .Wyjrzałam przez okno i stał tam samochód mojej przyjaciółki , Alex chyba zmienił zdanie chociaż impreza była nadal w jego domu ale wydawało mi się że słowa Matthew'a jakoś do niego w pewien sposób dotarły . Wyszłam i powiedziałam Cioci że wychodzę i nie wiem o której wrócę  . Wsiadłam do wozu Rozane i zapięłam pasy.
- Gotowa ?
- Ta.. chyba tak , w sumie nie wiem po co jadę na tą imprezę mogła bym dobrze siedzieć w domu i rysować .
- Przesadzasz . Przecież chciałaś iść na tą imprezę więc nie wiem o co ci teraz chodzi .
 Już się nie odezwałam , po prostu ruszyliśmy . Jechaliśmy przez różne alejki ,gdy dojechaliśmy odpięłam pasy i wysiadłam .Rozejrzałam się, było bardzo dużo samochodów , nie sądziłam że Alex zaprosił aż tyle osób ,myślałam ze będzie nas mniej a liczba osób wydawało mi się ze wynosi więcej niż sto . Weszliśmy do środka a Rozane rozpłynęła się między towarzystwem , żałowałam jednak że nie zostałam w domu . Podeszłam do stolika na zewnątrz domu i usiadłam po chwili zauważyłam Rozane która idzie z uśmiechem na twarzy i z dwoma kubkami ,usiadła obok mnie i podała mi jedną puszkę .
- Masz i nie marudź , jest impreza przyjechałaś tutaj by sie bawić nie dąsać . - Mrugnęła z uśmiechem i zamoczyła usta w kubku .
Sama również zrobiłam to samo , nie liczyłam na to że przyniesie mi sok czy coś w tym rodzaju , podejrzewałam że Alex nie zainwestował w tego typu rodzaje pić , tylko w sam alkohol . Rozglądałam się po działce Alex'a w poszukiwaniu kogoś z kim mogła bym pogadać , spędzić mile tą imprezę ale nikogo nie zauważyłam ale jedna osoba przykuła moją uwagę , wysoki brunet i dość dobrej sylwetce . Umięśniony i ubrany w koszulke czarną , już z daleka zauważyłam że ma tatuaże na karku i ramionach  ,jestem pewna że nie jest stąd , to nie możliwe . Postanowiłam do niego zagadać , Rozane spojrzała na mnie gdy wstałam i ruszyła za mną wzrokiem , podeszłam do owego nieznajomego .
- Hej , jestem Ally jesteś nowy tak ? Bo nie widziałam cie jeszcze tutaj .
Chłopak na mnie spojrzał a ja tylko się uśmiechnęłam .
- Hej .. miło mi ja jestem Lucas , tak właśnie .. jestem nowy i wpadłem na imprezę,tak po prostu żeby zapoznać się z ludźmi .
- No to wybrałeś doskonałe miejsce, chociaż Alex cie chyba nie zaprosił .. więc możemy mieć mały problem jak się dowie . - Zachichotałam spoglądając na chłopaka ,wydawał się miły i sympatyczny ale nie widziałam w ciemności jego oczów a zapewne były piękne jak on .. och co ja gadam , nawet go nie znam ..
- Trudno .. skoro zrobił imprezę to mógł takie okoliczności przewidzieć ..
- Hah, masz racje .. od kiedy tutaj jesteś ?
- Właściwie .. od nie dawna, chce znaleźć kogoś mi bliskiego z podanych mi źródeł wiem że mieszka tutaj .
- No to życzę powodzenia, mam nadzieje że znajdziesz tego kogo szukasz.

Matthew : 
Pojawiłem się na tej całej imprezie u Alex'a chociaż mnie nie zaprosił , ale co z tego ? Chciałem .. po prostu chciałem być blisko dziewczyny , mieć ją na oku , kto wie czy znów ten cały Demon nie przypuści ataku . Wziąłem kubek z alkoholem i zamoczyłem w niej usta rozglądając się po domu i po działce . Zauważyłem Rozane siedzącą z jakimś chłopakiem a kilka kroków dalej Ally która rozmawiała ... z jakimś nowym miejscowiczem ? To możliwe żeby ktoś oprócz mnie zjawił sie w mieście ?
Oparłem się o dom Alex'a spoglądając na dziewczynę,nie wiem czemu ale miałem złe przeczucia i to mi się nie podobało . Gdy dziewczyna odeszła żeby pójść po kubek chłopak do niej podskoczył obejmując ją . Odstawiłem kubek i ruszyłem w jej kierunku

___________________
No i jest kolejny, także tylko jeden komentarz dlatego dodałam . :)
Dalsze będą jak zrobie, cóż nie robiłam dawno więc będę dalej pisać i jak coś napisze to dodam jak tylko zjawią sie komentarze.:)
Przypominam . BRAK KOMENTARZY = BRAK POSTÓW.:)

poniedziałek, 8 września 2014

Rozdział 7 - Sztylet mocy

Matthew : 

Sam nie wiedziałem co się dzieje , chciałem ale nie mogłem nie pojmowałem tego wszystkiego bo to dla mnie nie było realne . Ja czymś ? Nawet nie wiedziałem jak nazwać swoją osobę . Ale na pewno nie byłem człowiekiem. To wiedziałem na pewno .Gdy dotarłem do domu , wszedłem z rodzicami do środka i oparłem się o ścianę  . Mama poszła do kuchni , wszyscy milczeli  Ale ja nie mogłem wyjechać póki się nie dowiem kim jestem .
- Opowiecie mi czy znów kolejne 18 lat będziecie milczeć ?
- Matt .. to nie jest takie proste .
- Ale ja chce .. chce wiedzieć.. dość tajemnic , koniec!
- Matt.. chcieliśmy cię chronić ..
- Było od razu mu odebrać moce  jak dowiedzieliśmy się, to by nie było problemu.
- Och super, czyli nie powiecie ? mam się dowiedzieć na własną rekę
- Wracaj do Włoch, do szkoły.
- Nie ! Nie wyjadę póki się nie dowiem.
- Powiedzmy mu wtedy będzie spokojniejszy .
- Najlepiej odebrać mu moc.
- Jest dorosły , to są juz jego decyzje .
- Jak wolicie , dowiem się na własną rękę .
Powiedziałem i wyszedłem z domu . Wsiadłem do samochodu i odjechałem z piskiem opon , nie chcieli mi powiedzieć . Sam się dowiem , na własną rękę nawet za cenę życia , musze wiedzieć kim jestem i się dowiem wszystkiego , pierwszą osobą do której pojadę będzie .. [...]
Właśnie dojechałem .. na miejsce ,właśnie o tą ulice mi chodziło . Wysiadłem z samochodu i ruszyłem do wejścia . Wiedziałem że jeśli tam wejdę nie będzie odwrotu .
Wszedłem do środka i rozejrzałem się .
- Witam Ponownie Matt..
Usłyszałem ten znów ten sam głos co wtedy .
- Och , no cześć .
- Co cię tutaj sprowadza znowu ?
- Ważna sprawa.
- Myślałem że już skończyliśmy nasze sprawy .
- Jednak nie, przydasz się mi .
- W czym ? Nic nie wiem , nic nie powiem , ja to nie komunikacja .
- Co mnie to obchodzi ? Tak się chwaliłeś to teraz powiedz .
- Konkretne pytanie ? Ale nie na wszystkie znam odpowiedz .
- Mało mnie to interesuje Koleś . Wiesz coś o mnie to mi powiedz ,załatwimy to szybciej i szybciej sobie odejdę ,żaden problem .To nie miało największego sensu i tak mi nic nie powie musiał bym go zmusić ale to był jego teren on wiedział najlepiej gdzie postawić pułapki .
- Skoro nie chcesz mi pomóc to się nie męcz , sam się dowiem i nie potrzebne mi jakieś głupie zgadywanki .
- Sam się nie dowiesz .Pozwól że ci pomogę .
- No jasne usilnie to próbujesz tylko szkoda że w nie tą stronę co trzeba.
Dobra dość zabawy skoro nie chce mi powiedzieć to marnuje tylko z nim czas. Odwróciłem się i próbowałem wyjść kiedy złapał mnie za ramię i rzucił na ścinę ,przyłożył mi rękę do szyi i zaczął dusić jak by się czegoś bał , ale nie to mnie zainteresowało , wręcz przeciwnie .Jego oczy ... zamieniły się w diamenty kształt diamentu , błyszczące  . Wiedziałem że to długo nie potrwa i nie pociągnę dłużej ,zabraknie mi tlenu , jedyna nadzieja w tym że coś wymyśle .Ale kompletnie zabrakło mi pomysłów i wtedy dopadło mnie olśnienie. Ręce miałem wolne mogłem go złapać gdzie kol wiek i uwolnić się ,złapałem go za rękę chwila i nic , później dopiero wydał z siebie okropny ryk i się odsunął łapiąc za rękę.  Wziął głęboki oddech i znów złapałem go za rękę .Ryczał jak wilk któremu łamano żebra .
- Masz naturalny talent , ale co ci z tego jak mnie zabijesz co ? Nic!
W sumie miał racje ale sam zaczął co by miał z tego gdyby mnie zabił ? Nic . A ja ? Dużo i zalet i wad .
- Może i masz racje , ale to nie ja się na ciebie rzuciłem.
- Może i tak , ale ty nie jesteś doświadczony.
Rzucił się na mnie z czymś w rodzaju dużego sztyletu miałem kilka sekund , wstałem i odwróciłem nóż po czym wbiłem go w jego brzuch przekręcając , padł na ziemie ,chciał coś powiedzieć ale po chwili coś z niego wypłynęło i przeleciało obok mnie to nie była dusza .. [...]
Wróciłem do domu zastanawiając się co mogło się stać ,gdy na chwilę się odwróciłem za "czymś " co wyleciało z jego ciała go juz nie było był sam sztylet .Przypomniał mi się znak który pokazał mu się na czole po czym w oczach gdy diamenty już opadły . Poszedłem się odświeżyć .[...]
Usiadłem przy komputerze i zacząłem coś wyszukiwać , nic sensownego nie znalazłem gdy już chciałem wyłączyć w oko wpadła mi pewna strona pod tytułem " Nie z tego świata , przekonaj się sam co kryje się za otchłanią " może być, może i tego szukałem ale pytanie czy chciałem to przeczytać , może to wcale nie będzie prawdziwe może jakiś dzieciak któremu się nudzi stworzył sobie stronę i powymyślał co kol wiek żeby mieć tylko bloga i kilka "lubię to"  No ale cóż strona była kusząca wiec zacząłem wszystko dokładnie studiować .
Z chwilowego zamyślenia wyrwał mnie dzwonek , chwila .. zatrzymałem się na miejscu " Dziwne rzeczy dzieją się w tych czasach" tak się czułem jak bym dopiero  zaczynał czytać , wstałem od krzesła zamykając stronę internetową i poszedłem otworzyć .Wbiegła po chwili zamykając drzwi  jakaś dziewczyna w pierwszej chwili jej nie rozpoznałem ale później wiedziałem kim jest ale czego tutaj szukała i skąd wiedziała gdzie mieszkam ?
- Proszę pomóż mi .
- Ale co się stało , co ty tutaj robisz ?
- Musisz mi pomoc, proszę.
- Czekaj no .. spokojnie , wyjaśnij co się dzieje.
- Jakiś mężczyzna .. mnie goni mówił coś o ludziach .. nie wiem nie słuchałam go bo się bałam ..
- No dobrze ..czyli nie wiesz czego od ciebie chciał ?
- Nie wiem .. mówił coś o mieszańcach jakiś stworzeniach ...
Czekaj , czekaj .. przed chwilą prawie się dowiedziałem z jakieś strony internetowej że prawdopodobnie jestem pół człowiekiem - pół demonem a teraz Ally do mnie przybiega mówiąc że jakiś człowiek , mężczyzna mówi jej o jakiś mieszańcach .


___________________________

No i jest kolejny, dodałam go tylko i wyłącznie dlatego ze był jeden komentarz , chociaz liczę na wiecej . :)
Jak przypominam , Brak Komentarzy = Brak postów. :)

sobota, 6 września 2014

Rozdział 6 - Zwrot Akcji .

Matthew : 

Obejrzałem płytkę i co na niej zobaczyłem ?  Swoich Rodziców z jakimś Idiotą. Co on chciał ? Kim ja byłem ? Co się do jasnej cholery działo ? Zostawił mi adres pod który mam się wstawić za 2 godziny . Wyszedłem z domu i ruszyłem samochodem . Po godzinie byłem na miejscu .
Rokowicka 21/B1 , numer się zgadzał adres też wiec byłem na miejscu , miałem jeszcze godzinę , ale przepłacałem to życiem Rodziców .Wszedłem do środka, wszędzie było czarno i gdzie niegdzie były lustra ,okien było mało prawie wcale, za to dużo było drzwi . Automatycznie zapaliły się światła . Światło było tak mocne aż raziło po oczach . Ale jednak nikt nie wyszedł, byłem sam w wielkiej sali. Och, bosko 50 minut do spotkania , ale nadal byłem sam nikt nie wychodził .Ile miałem czekać aż ktoś wyjdzie ?
A może jakieś Instrukcje ? Jakoś nic nie zauważyłem zero, pusto .
Tylko ja sam i czarne ściany .
W końcu ktoś wyszedł , no brawo myślałem ze będę tutaj czekać 50 minut na kogoś.
Tylko szkoda ze go nie znam.
- Przed Czasem ? Wow, nigdy się z takim przypadkiem nie spotkałem.
Wow nigdy  Czyli robił to już wcześniej i to dużo razy . Czyli jestem jeden z nielicznych .
- Daruj sobie pogawędki, czego chcesz ? I po co mnie tutaj ściągnąłeś ?
- Spokojnie, spokojnie mam taki ważny powód .
- To może mi go wytłumaczysz i wypuścisz moich Rodziców?
- A właśnie oni mi są potrzebni do tego więc nic z tego.
- To zacznij gadać !
- Nerwy nic tutaj nie pomogą, nie uwolnię ich dopóki nie omówimy sobie kilku spraw.
- No wiec czekam ! Mam nadzieje że moim Rodzicom nic się nie stanie bo inaczej .. oj będzie z tobą gorzej niż źle.
- Nie no spokojnie są cali i zdrowi , na razie. Jeśli będziesz współpracować wyjdą z tego cało .
- A co ja robie Tańcuję sobie ?
- Usiądź i zaczynamy.
- Nie dziękuje postoje . Wygodnie mi.
- Jak wolisz , twój wybór. Podstawowe pytania mogą wydać się śmieszne . Przyprowadź Rodziców.
Rozejrzałem się po Sali i co? Rodzice byli ustawieni na czymś, jakaś kłoda chyba , zjeżdżało to do czegoś metalowego z ostrymi kłami na dole. Byli przypięci łańcuchami . To jest głupie, nic z tego nie rozumiem.
- Więc jak widzisz, jeśli nie będziesz współpracować twoim Rodzicom może stać się jakaś krzywda.
- No dobra tyle to ja wiem wiec możesz juz zadawać pytania ,tym szybciej skończymy tym szybciej wypuścisz moich Rodziców.
- Och tak ..Nie martw się o to . Wiec pierwsze pytanie . Jak masz na Imię ?
- Jaki banał , co ty sędzia jesteś ?
- Pytaj jak odpowiadam .
- Matthew Roosevelt  .
- Ile masz lat?
- 18 , a może mam ci powiedzieć czy jestem prawiczkiem co ?
- Nie dziękuje , zachowaj to dla swoich Rodziców. Gdzie Mieszkasz?
- Mieszkałem w Seattle ale się przeprowadziłem do Włoch .
- Kim jesteś ?
- No a kim ? Przecież człowiekiem .
- Fałsz .  Zjeżdżamy.
Maszyna na której Rodzice byli ruszyła.
- Co ty robisz? Oszalałeś?! Przecież jestem człowiekiem a niby czym innym mam być?!
Warknąłem na niego bo mnie wkurzył, sam nie wie kim jestem a się pyta innych to jasne ze jestem człowiekiem ,co on może o mnie wiedzieć ?
- Zatrzymaj to .
Warknąłem.
- Odpowiedz na pytanie.
- Odpowiedziałem ,tylko ty nie umiesz się przyznać ,tylko męczysz ludzi bo to ci sprawia frajdę . A tobie to nic nie wolno zrobić .
- Takie życie , jedni mają łatwo a drudzy nie.
Ruszyłem w kierunku rodziców ale on mnie złapał .
- Nie waż się.
Powiedział trzymając mnie za rękę ,po chwili mu się wyrwałem i warknąłem.
- Bo co mi zrobisz? Powiedziałeś ze jak będziemy współpracować to nic im się nie stanie, właśnie to robie ale ty nie dotrzymujesz słowa wiec ja tez nie.
Złapał mnie za rękę po czym wyrwałem mu się gdy poczułem że coś jest ze mną nie tak westchnąłem ciężko i poszedłem w kierunku rodziców.
Złapał mnie tym razem za koszulkę i pociągnął, gdzie się odwróciłem i złapałem za rękę gdzie odskoczył z krzykiem patrząc na zaczerwieniona rękę .
Ruszyłem dalej w kierunku rodziców po czym przyłożyłem rękę do łańcuchów które się roztopiły i pomogłem im wyjść , najpierw Mamie potem Tacie.
Kazałem im wyjść póki nie wytrzeźwieje po takim czymś , sam nie wiedziałem jak to nazwać .


_____________________________
Jest 6 rozdział , jak mówiłam wszystkie poprzednie rozdziały są tutaj : http://milosczwyciezywszystko.bloog.pl
Jak pisałam jesli nie ma komentarzy = nie ma postów. Ja mogę pisac dla siebie, spoko ale fajnie by było jak by ktos doceniał to co pisze i to czytał . :)
Hej. :D
Tak więc przeniosłam bloga z : http://milosczwyciezywszystko.bloog.pl , na tutaj .:D
Wiem ze i tak nikt moze tego nie czytac,ale warto spróbować, zrobiłam to dla mojej koleżanki która ma bloga ktorego podajże śledzę .:D
Więc postaram sie miarowo dodawać posty jeśli będą komentarze , brak komentarzy = brak postów.:D
Jeśli ktoś chciałby czytać poprzednie rozdziały na górze jest link i dalej będą tutaj , postaram sie żeby to było w miare ciekawe .:D